niedziela, 21 kwietnia 2013

W hołdzie fenomenowi

Myślał nie raz, długo Młody
Sobą się starał oświecić
Jak żyć z popularnością
Zarazem nie mając z nią dzieci
***
Z ekranu co raz, to jarzy się to błyska
Jakaś znana twarz, mówią, że artysta
Nic ta gęba nie robi, nie grzeje, raczej ziębi
Może Młody wybredny, z pewnością nie tępy
***

Ref:
Sprawa jest, że tak powiem
To śmieszna, to znów straszna
Na pozór rzecz całkiem prosta
To ciemna, to znów jasna

Tu Clapton, łagodny i sprawny
Tam Hołdys, niezgrabnie zabawny
Janerka, mądry i cichy
Waglewski, muzykant nielichy
Papież ręką też macha
I Rydzyk, co budzić ma stracha
Obciach gdy Młody na scenie
Choć wie jak ma zgrać - to nie wie

Ref:
Sprawa jest, że tak powiem
Znów śmieszna i znów straszna
Bo Młody czuje na scenie
Że bogom do pięt nie dorasta

Heniowi, gdy wiosłem wywijał
Bobowi - jak łańcuch rozbijał
Jimowi, wszak jaszczur go dręczył
A Czesław? - Wszak Bóg mu poręczył...
Przez scenę przewala się trup
A młody stoi jak słup
Na scenie muzyczny poemat
Młodego gryzie dylemat



Ref:
Sprawa jest, że tak powiem
To śmieszna, to znów straszna
Na pozór rzecz całkiem prosta
To ciemna, to znów jasna

Ref:
Znalazł pociechę w marzeniu
Takim bez żadnych cudów
Że jeśli zostanie sławny
To li i jedynie... z nudów


Znalazł pociechę w marzeniu
Takim bez żadnych cudów
Że jeśli zostanie sławny
To li i jedynie... z nudów

(pamięci papierowych tytanów
i papierowych tyranów Wieśka i Leona)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz